Palmyra. Kawał światowego dziedzictwa.
24 07 20085:30 pobudka. Misja: Zwiedzić jak najwięcej w jak najniższej temperaturze. Warunki: Suchy, chłodny wiatr, jasne światło. Niezbędny ekwipunek: okulary, chusta i aparat z filtrem.
Początkowo byliśmy zaskoczeni porannym chłodem. Ale później odżyły nam w głowach informacje o tym czym jest amplituda temperatur na pustyni. Widzieliśmy że za dwie, trzy chwile, będzie tu masakrycznie gorąco. Nie zwlekaliśmy więc- poszlismy zwiedzać Palmyrę. O tym, czego mogliśmy się spodziewać, można dowiedzieć się z kryteriów UNESCO spełnianych przez to miejsce: I. “reprezentować arcydzieło ludzkiego geniuszu twórczego”, II. “przedstawiać ważną wymianę ludzkich wartości, na przestrzeni dziejów lub w obszarze danego regionu świata, w zakresie rozwoju architektury lub technologii, w sztukach monumentalnych, urbanistyce lub projektowaniu krajobrazu”, IV. “przedstawiać szczególny przykład typu budowli, zespołu architektonicznego lub technologicznego albo krajobrazu ilustrującego ważny etap (lub etapy) w historii ludzkości”. Smakowicie, prawda?
Wspomnieliśmy kilka postów wczesniej, że podczas podróży do Syrii mieliśmy szczęście zwiedzać zabytki tego kraju, począwszy od najmniejszych aż do tych najbardziej okazałych. Palmyra była ?naj? pod wieloma względami: najdłuższy trakt kolumnad, największa świątynia (Temple of Bel), najbardziej rozległa (50ha), największy tetrapylon, najostrzejsze słońce, najwięcej piasku w oczach, najwięcej zrobionych zdjęć, najwięcej wielbłądów, najwięcej pytań (a co jest tam? A tam? A jeszcze tam?) i… największa amplituda temperatur . Mnóstwo ciekawych historii kryje to miejsce- chociażby fakt, iż wspomniane zostało w Starym Testamencie (wówczas znane jako Tadmur), 2 tys. lat pne mówiono tutaj po Aramejsku (jakieś 250 km na północ Syrii jest wioska, gdzie językiem tym ciągle się mówi), przeszła z rąk plemion semickich do arabskich, później władana przez rzymskich cesarzy, wielokrotnie niszczona i najeżdżana. Swego czasu była częścią południowej odnogi Jedwabnego Szlaku.
Do dziś zachowało się sporo elementów, pozwalających wyobrazić sobie, jak wyglądało miasto za czasów swej świetności- wspomniana kolumnada, tetrapylon, teatr, grobowce (szczególnie w tzw. Dolinie grobów), pozostałości agory i piękne świątynie. W sumie zwiedzanie zajęło nam ponad 5 godzin. Ale spokojnie w Palmyrze można spędzić kilka dni, zobaczyć także Arab Castle i pojechać do Doliny Grobów. Do większości miejsc wstęp jest darmowy- ruiny miasta nie są otoczone żadnym płotem. Płaci się za wejście do większych światyń (np. Temple of Bel, 150SP) i grobowców. Nasze zwiedzanko skończyliśmy ok. 11 przed południem. Słońce robiło się coraz bardziej nieznośne, instynktownie zaczynaliśmy szukać miejsca by schować się przed temperaturą sięgającą pewnie 50 stopni. Przez chwilę koncentrowałem się na reakcjach mojego organizmu i zrozumiałem, jak powstaje pieczony kurczak. Czułem jak gorąco z zewnątrz sprawia, że wszystko, co jest na wyposażeniu ciała zaczyna się gotować, spiekać i wysuszać. Hmmm- pieczeń z Karola?
Nieopodal znajduje się centrum nowego miasteczka, gdzie można zaopatrzyć się we wszystko, co najlepsze w Syrii. Od płócien, ubrań i dzieł artystycznych, aż po syryjską kawę i przyprawy… zrobiliśmy porządne zakupy, używając wszystkich nabytych wcześniej umiejętności negocjacyjnych J Wynik był bardzo zadowalający!
O 13.15 siedzieliśmy już w autokarze, jadącym do Homs, a dalej- do Aleppo w północnej Syrii. Zasłony i szyby pancernej grubości chroniły nas przed masakrycznym gorącem które opanowało okolicę. Dzięki Bogu ?pulmany? (czyli te bardziej wypaśne autokary) są wyposażone w sprawną klimatyzację. Jazda o tej porze busikiem byłaby skazaniem siebie na ugotowanie zupy z własnych wnętrzności.
2 godziny jazdy przez pustynie były dobrym momentem, by zacząć podsumowywać całą naszą podróż. Przed nami było tylko Aleppo i podróz do Stambułu, by stamtąd wylecieć w kierunku Polski. Setki niesamowitych miejsc, dziesiątki wspaniałych poznanych ludzi. I kilku cwaniaków, których także wspominać będziemy z rozrzewnieniem…
Pieczony kurczak?.To to ?to było to! WIELKA empatia!